Pierwszy i najlepszy polski blog poświęcony członkowi zespołu 5 Seconds Of Summer - Luke'owi Hemmings'owi, ale także całemu 5SOS. Codziennie nowe newsy! Serdecznie zapraszam do obserwowania i komentowania!

Luke Hemmings Poland jest na:

Facebook Twitter Tumblr YouTube Instagram Ask.fm

30 lipca 2016

5 Seconds of Summer dla Kerrang!

Tłumaczenie przygotowane przez https://twitter.com/Cake_Updates


How did we end up here?
Jak czterech chłopaków z przedmieść Sydney stało się z pop-rockowych marzycieli światowym fenomenem - w mgnieniu oka? K! wybrał się do Nowego Jorku, aby zobaczyć od środka rozkwit 5 Seconds of Summer.
Skulona pomiędzy piętrzącymi się nad Nowym Jorkiem drapaczami chmur, znajduje się Madison Square Garden. Obejmująca dwa fragmenty Manhattanu, piętrowa arena - która mieni się dzisiejszej nocy blaskiem bieli, czerwieni i koloru niebieskiego - jest jedną z najbardziej kultowych na świecie. Dom nowojorskich Knicksów i Rangersów gościł największych muzyków świata: każdego począwszy od Metallici, przez Iron Maiden i Green Day, aż do Guns N' Roses. Natomiat dzisiejszego wieczoru nazwą, jaka przelatuje przez gigantyczny telebim, umieszczony na jednej ze ścian areny - pomiędzy reklamami najnowszego Samsunga i przeróżnych imprez sportowych - jest 5 Seconds od Summer , dopełniona słowami "WYPRZEDANE".
Kiedy stoisz na rogu ulic 31 i 7 patrząc na wspomniany wcześniej szyld, żółte taksówki wtapiają się w ruch uliczny z alarmującą prędkością. Syreny radiowozów nowojorskiej policji wyją niemal nieprzerwanie, a metro stuka pod stopami. Fani pospiesznie kierują się w stronę wejścia do areny, nie tylko po to, żeby zobaczyć 5SOS, ale również by uwolnić się od parnego, wieczornego powietrza - upalnego, w temperaturze 31 stopni, gęstego, o zapachu taniego mięsa do hot-dogów.
Podczas gdy rozsądni dołączają do kolejki skrytej w cieniu, zbierającej się od wczesnego ranka, inni stawiają czoło wilgoci w powietrzu, czekając przy błyszczących, czerwono-srebrnych autobusach transportujących sprzęt sceniczny 5SOS, z nadzieją, że choć przez chwilę uda im się zobaczyć zespół. Od czasu do czasu grupka dziewczyn przebiega szaleńczo, jakby w posiadaniu poufnych informacji o ich aktualnym pobycie.
Kiedy drzwi się otwierają, uczestnicy koncertu rozpoczynają swoją drogę w górę areny, poprzez schody zrobione z marmuru i kości słoniowej, przy dźwiękach Don't Stop wydobywających się z nieco stłumionych głośników, w stylu centrów handlowych, przez wykrywacze metalu, takie jak na lotniskach, aby po zeskanowaniu biletów być gotowymi do zobaczenia największego pop-rockowego zespołu na tej planecie.
Od założenia, w 2011 roku, australijski kwartet wydał dwie płyty - samoutytułowaną w 2014 roku i Sounds Good Feels Good w 2015 roku ( czyniąc ich pierwszym w historii zespołem, którego dwa pierwsze albumy zadebiutowały jako Numer Jeden na liście Billboardu) - DVD z filmem dokumentalnym rejestrującym ich wspinaczkę po szczeblach kariery i koncertowanie na całym świecie, a ostatnio nagrał również piosenkę do najnowszego filmu Ghostbusters, Girls Talk Boys, której premiera przypadła na ten sam dzień, co koncert w Nowym Jorku.
Jeszcze cztery lata temu, ówcześni nastolatkowie byli w rodzinnych domach, słuchając w swoich sypialniach Green Day, czy Good Charlotte, zespołów które podziwiali. Teraz to ich plakaty wiszą na ścianach sypialni zespołów przyszłego pokolenia. Okej, może ich muzyka niepokoi na popowych listach przebojów. Może wybili się z pozycji szeroko znanego suportu One Direction, dającej przepustkę do globalnej sławy. Ale wody na które wypłynęli są tymi samymi, na których niezachwianie znajdują się pop-punkowi bohaterzy, których kiedyś uwielbiali, a nawet głębsze (podczas VIP-owskich Meet&Greet chłopaki zadają fanom "zadanie domowe" polegające na sprawdzeniu zespołów, których oni słuchają, dzisiaj basista, Calum Hood polecił The Talking Heads). To zespół, który fani będą w przyszłości wspominać w kontekście pierwszego koncertu w życiu na jaki się wybrali, lub pierwszej płyty, którą kupili. Albo tak jak głosi wiele własnoręcznie zrobionych plakatów w dzisiejszym tłumie - zespół, który ocalił ich życie. To właśnie dlatego Kerrang! przemierzył połowę świata, aby być świadkiem oddziaływania i zasięgu 5 Seconds of Summer, na własne oczy. Cytując ósmą piosenkę z ich samoutytułowanego albumu "Jak się tutaj znaleźliśmy?"
W najgłębszych głębiach The Garden, na końcu długiego korytarza , wypełnionego zawieszonymi w rządku, w ramkach zdjęciami największych sław, które tam grały - Elvisa, Steviego Wondera, The Rolling Stones - futerałami i mieszanką ludzi (potrzeba wielu asystentów, menadżerów i pracowników ochrony, aby wielka ciężarówka, którą jest 5SOS odpowiednio pracowała) znajduje się garderoba. Wewnątrz niej siedzi Calum, lider zespołu Luke Hemmings, gitarzysta Michael Clifford i perkusista Ashton Irwin. Ta czwórka emanuje mieszanką ekscytacji i zmęczenia- zaliczyli wczesną pobudkę o 6 rano, aby udzielić wywiadów prasie, dla Luke'a i Michaela to dodatkowa walka, od dwóch tygodni są na zdrowotnym odwyku od kofeiny,
"Zupełnie mi się to nie podoba" krzywi się Luke "Pewnej nocy miałem sen o najlepszej w życiu kawie. Czuję się jak na dnie, bo od tak dawna nie piłem kawy"
"Tak, to dość kiepskie" dodaje Michael, który odrzucił Starbucksa, aby spróbować pomóc sobie z zasypianiem. "Wszystko, czego chcę to kawa! Po prostu chcę wypić ją duszkiem (śmiech)"
Biorąc pod uwagę postanowienie obu muzyków, którego silnie się trzymają, to wcześniejsza drzemka dostarcza Luke'owi energii do zagrania dzisiejszej nocy największego koncertu w ich karierze - tego, o którym ten zespół wielkich marzycieli od zawsze śnił.
"Jest taki tweet Ashtona sprzed czterech lat" przypomina sobie Michael "Coś w stylu 'Pewnego dnia, przy odrobinie szczęścia zagramy na Madison Square Garden'"
"Tak - i teraz tu jesteśmy!" uśmiecha się Ashton, który zdecydował się usiąść na podłodze, obok dwóch wyświechtanych gitar akustycznych, zamiast na jednej z dwóch sof, przykrytych tkaninami w tureckie wzory.
Perkusista opublikował te tweety po obejrzeniu filmu dokumentalnego o Justinie Bieberze, sfilmowanego na The Garden, będąc w rodzinnym domu, w swojej sypialni, na zachodnich przedmieściach Sydney. To część świata, którą zespół opisuje dziś jako dom dla " ludzi niskiej i średniej klasy, którzy idą do szkoły, lub pracy, a potem znów wracają do domu". Mówią, że to brutalna okolica z wysokim wskaźnikiem przestępczości, a żeby dostać się do jakiegokolwiek znaczącego miesca trzeba poświęcić przynajmniej półtorej godziny na podróż. Wspominają, że to rejon, którego ich ulubione zespoły nigdy nie odwiedzały, ani o którym nawet nie słyszały.
Wszyscy, oprócz Ashtona poznali się w Norwest Christian College w Riverstone - miejscu, gdzie dzieciaki noszą zielone marynarki, a nauczyciele są surowi. Michael i Calum zaczęli nagrywać filmiki na Youtube z Lukiem, który już wcześniej umieszczał swoje akustyczne solowe covery online - ich pierwszym była ziarnista, ledwo słyszalna interpretacja "I miss you" blink-182, w czerwcu 2011 roku. Michael grał wtedy w tle na bongosach. Po zebraniu w sieci imponującej liczby followersów zabukowali na grudzień swój pierwszy koncert w hotelu Annandale, na jego potrzeby zwerbowali perkusistę Ashtona - który jako jedyny z całej czwórki miał samochód i mógł wozić ich na koncerty, oraz próby zespołu. Niestety, z tysięcy subskrybentów na YouTube, większość była zajęta tego wieczora - przyszło jedynie 12 osób.
Dzisiaj jest odrobinę więcej ludzi, którzy chcą zobaczyć 5 Seconds of Summer w akcji, a "dom" znaczy teraz tyle, co tourbus toczący się do nowego miasta niemal każdego dnia w roku.
Mimo to, sukces minionych lat pozwolił im też zapuścić rzeczywiste korzenie. Luke, Michael i Calum kupili właśnie domy w Sydney, podczas gdy Calum i Ashton mieszkają obecnie razem w Los Angeles, w pewnej odległości od Sunset Strip, gdzie spotykają się z członkami Jane's Addiction - Davem Navarro i Chrisem Chaney (z którym Ashton zagrał ostatnio all-stars jam w the Roxy) a także Coreyem Taylorem ze Slipknota.
"Corey opowiadał o swojej siostrzenicy, która kocha nasz zespół, a ja jestem wielkim fanem ich, więc to było dziwne, po prostu rozmawialiśmy o sprawach związanych ze Slipknotem i 5 Seconds Of Summer" śmieje się Ashton "On był jak 'Chcę, żebyście skur***yni zagrani na Knotfeście! I jeśli ktokolwiek się ze mną nie zgodzi, to stanę przed nim i pokażę mu środkowe palce, więc powiedziałem mu 'To okropna biznesowa decyzja' (śmiech). Spotykasz wszystkich na Sunset Strip i oni wspierają siebie nawzajem - nie ma czegoś takiego, jak podział między muzykami, to po prostu nie istnieje. Każdy chce dla każdego jak najlepiej."
Dzisiejszej nocy spodziewani są dwaj specjalni goście., którzy wezmą udział w uroczystości. Wraz z wybiciem północy Luke skończy 20 lat. I chociaż na urodzinowej liście gitarzysty nie ma niczego, co chciałby dostać (Ashton dał mu t-shirt AC/DC od nowojorskiego projektanta Christiana Bennera), to nie oznacza, że nie będzie imprezy. Na liście gości zawarte są nazwiska: Benji i Joel Madden (mózgi Good Charlotte, mentorzy i przyszywani bracia 5SOS.)
Nie jest ciężko zauważyć, dlaczego oba zespoły łączy silna więź, przebyli tę samą podróż: grupa chłopaków z małego miasta, którzy założyli pop-punkowy zespół, grają ukierunkowe na pop melodie i występują na największych arenach całego świata. 5SOS przypisują Good Charlotte "mądrą życiową radę" jaką otrzymali, tak samo jak dosłownie przypisali im wysiłki w tworzeniu piosenek na swój album. Z kolei bracia Madden uważają, że ich protegowani są powodem ich całkowitego powrotu - pop punkowie z Maryland, zainspirowani sesjami nagraniowymi w studio z 5SOS, postanowili reaktywować swój zespół po pięciu latach przerwy. Rezultat tego, czyli szósty album Youth Autority miłym zrządzeniem losu wychodzi dzisiaj.
"Sprawy zatoczyły pełne koło" uśmiecha się Calum "Good Charlotte są powodem dla którego Luke zaczął śpiewać i grać na gitarze, więc bycie odpowiedzialnym za ich powrót jest ogromnym komplementem" Dla Luke'a stali się z zespołu, który był jego pierwszym koncertem w życiu, pierwszym zespołem po który dzwoni, kiedy chce wyjść wieczorem. Oczywiście na Joelu ciążą obowiązki ojca. "Kiedy będziesz z nimi na obiedzie i zapytasz, czy nie chcieliby wyjść na drinka, Joel odpowie, że będzie za godzinę, tylko pójdzie do domu, położy dzieci do łóżek, a potem wróci.."
"I czasami wraca" dodaje Luke "A czasami nie"
"To życie taty, który jest gwiazdą rocka!" śmieje się Michael
Zeszłego grudnia Ashton chciał uciec. 5 Seconds of Summer skończyli dwa pełne lata bycia w trasie, ciągnące się od stycznia 2014, tylko z kilkoma dwutygodniowymi przerwami, dla zachowanie zdrowia psychicznego. Dziś Michael mówi "Po trasie mieliśmy rozmowę dosłownie o odejściu Ashtona z zespołu "Zamierzałem wsiąść do pociągu i wydostać się stąd w cholerę" przyznaje perkuststa "Byłem wykończony. Dlaczego? Bo nienawidzę pokojów takich jak ten" wskazuje na pomieszczenie bez okien, z lodówką mruczącą w tle "To przygnębiające. Najlepszym punktem twojego dnia jest granie dla fanów, a potem za każdym razem wracasz do garderoby, z tym gównianym oświetleniem"
To była rozmowa, którą Ashton określa jako "naprawdę poważną".
"W pewnym momencie jesteś jak 'Czuję się jak gówno. Po prostu nie chcę tego robić'" kontynuuje "Byłem załamany. Nie masz zupełnie kontaktu z naturą. Tak jak wtedy, kiedy w Anglii pada na okrągło przez cztery miesiące i wprawia cię w gówniany nastrój, masz ochotę wsiąść samolot i polecieć do Hiszpanii, lub gdzieś w tym stylu. Po prostu chciałem wydostać się na zewnątrz. "
"W pewnym sensie musisz nauczyć się, jak żyć w trasie" dodaje Calum "Ostatnim razem byliśmy wyczerpani, więc teraz powiedzieliśmy sobie, że po każdej części trasy weźmiemy dwa tygodnie wolnego, że zagramy w Ameryce w większości na plenerowych arenach i będziemy bardziej pochłonięci sobą. Ashton medytuje, ja lubię czytać, Michael zajmuje się produkcją, a Luke.. robi k*rwa wszystko (śmiech całej czwórki). Po prostu trzeba mieć pozytywną energię."
Chociaż Luke czuł się tak jak Ashton już "kilka razy" to nie było to wystarczającym powodem, aby pomyślał o odejściu z zespołu. "Musisz znaleźć sposób, żeby nie postradać zmysłów" uśmiecha się.
Przemysł muzyczny robi wszystko abyś oszalał, tak samo jak zmusza młodych chłopaków do dorastania. Zbyt szybko.
"To postarza cię mentalnie" wzdycha Luke "Musisz dojrzeć. Kiedy jesteś w zespole po prostu rzucają cię na głęboką wodę, a ty chcesz tylko grać muzykę i pisać piosenki, ale czy ci się to podoba, czy nie napędzasz biznes. To jest praca, masz ludzi którzy pracują dla ciebie i przywykanie do tego sprawia, że dorastasz."
"Jest jeszcze ta ogroma moc, która przychodzi razem z byciem w zespole odnoszącym sukcesy" rozmyśla Ashton "Musisz wybrać, co zrobisz z tym jak oddziaływujesz na ludzi, to jedna z najwspanialszych rzeczy - wiesz, że możesz odwiedzić szpital i po prostu zrobić dobry uczynek. Jesteś tym samym kolesiem, który dołączył do zespołu, po prostu teraz jest łatwiej sprawić, żeby ludzie byli szczęśliwi, po prostu.."
"Po prostu grając koncert dzisiejszej nocy" dodaje Luke, płynnie kończąc zdanie Ashtona. "Nawet jeśli trasa jest monotonna i nie czujesz się szczęśliwy, to wiesz, że tysiące ludzi będzie zadowolonych"
Ci dobrzy samarytanie bardzo się zmienili, od czasu kiedy przyszli do biura K! na sesje zdjęciową w 2014 roku. Jest więcej tatuaży, zarostu i urośli o kilka centymetrów. Na żywo są zdecydowanie wyżsi - szczególnie Luke, który mierzy 191 centymetrów. Ale co najważniejsze, ich pozycja w świecie rocka się zmieniła.
"Ten dzień, kiedy weszliśmy do Kerranga był przerażający." przypomina sobie Ashton "Byłem dzieciakiem, który prosił mamę o 12 dolców i jechał rowerem, żeby zobaczyć, kto jest na najnowszej okładce Kerranga, a potem go kupić. Dlatego, kiedy pojawiłem się tam po raz pierwszy i rozejrzałem się wokół pomyślałem 'Wow, to jest naprawdę świetne..'"
"Byliśmy naprawdę młodzi" dodaje Luke, powstrzymując ziewnięcie
"Byliśmy młodzi i ludzie w świecie rocka nas nienawidzili" mówi Ashton " To sprawiło, że staliśmy się bardziej zdeterminowani, w stylu 'No cóż, jesteśmy tutaj i nie możecie nas teraz powstrzymać"
"To było miłe, że nas tam chcieliście" stwierdza Luke "To był czas, kiedy dostawaliśmy sporo negatywnych komentarzy od zagorzałych bobsów"
Dla tych, którzy nie władają biegle językiem 5SOS "zagorzały bob" to ktoś, kto hejtuje wszystko za wyjątkiem Slipknota.
"Zajęło nam dużo czasu, żeby dać wszystkim do zrozumienia, że jesteśmy gitarowym zespołem" mówi Ashton "Graliśmy prawie dla miliona ludzi zeszłego roku i to naprawdę nam pomogło. Ludzie przychodzą na koncerty z ciekawości, a potem świetnie się bawią. Wszystko, co staramy się robić to rozwijanie gitarowej muzyki i wnoszenie jej do umysłów młodych ludzi - to nasza namiętność."
W ostatnim czasie 5SOS swobodnie lawirują między granicami muzyki pop i rocka, to położenie z którego są bardzie,j niż zadowoleni.
"To cudowne" mówi Michael "Nie zmienilibyśmy ani jednej rzeczy"
"Linie między gatunkami muzycznymi stają się zamazane" wyjaśnia Calum "Myślę, że ludzie denerwują się dlatego, że nie mogą nas zaszufladkować"
"Moim zdaniem zrobiliśmy sporo dla rockowego świata" stwierdza Luke, odnosząc się do czasu, który poświęcili na pisanie z Andym Blackiem, tworzenie nowego materiału dla Black Veil Brides, czy piosenki na nowy album Good Charlotte. Ostatnio pracowali również z Trophy Wives, dobrze zapowiadającym się pop-punkowym zespołem pod skrzydłami producenta Johna Feldmanna.
"Mam to gdzieś, jeśli inne zespoły nas nie szanują, bo spójrz w jakim miejscu teraz jesteśmy.." dodaje Ashton, nawiązując do buczenia, jakie otrzymali na zeszłorocznej gali Kerrang! Awards "Ludzie, którzy buczeli wzorują się na takich osobach jak David Grohl. On nigdy nikogo nie wybuczał, więc wypie***ajcie!"
5SOS muszą mierzyć się z problemami, od których David Grohl jest wolny - niekończące się godziny spędzone na lotniskach i niezliczona ilość koncertów granych każdego roku, a do tego presja płynąca z bycia najbardziej znanym na świecie pop-rockowym zespołem, z portalami plotkarskimi analizującymi każdy ich krok.
"To już za nami" oświadcza Ashton odnosząc się do nagłówków "Na samym początku traktujesz to poważnie 'Czy ludzie naprawdę tak o mnie myślą?' ale kogo to obchodzi! To jest czasem dość zabawne. Musisz pamiętać, że to też rozrywka. Oni nie próbują przekazać prawdy. Jesteśmy dobrymi ludzmi. Nie chcielibyśmy nigdy słyszeć o sobie 'Oni traktują ludzi jak gówno' bo to jest najbardziej obraźliwe"
"Tak" zgadza się Luke "Rzadko kiedy ktoś podchodzi do ciebie i mówi ci złe rzeczy, przynajmniej z tego, co mi wiadomo. To po prostu wymyślone"
Jakie były najbardziej niedorzeczne historie, które o sobie słyszeli?
"Jednego dnia aresztowali mnie za narkotyki" żartuje Luke "Nie ważne, że byłem wtedy za kulisami koncertu.."
"Ja zostałem wyrzucony z baru!" dodaje Calum "Podobno byłem za młody"
"On był pijany!" śmieje się Ashton
"A ty masz już kilkoro dzieci" dowcipkuje Luke
"No tak.." mówi perkusista przewracając oczami.
Wyobraź sobie, że ktoś wydobywa z siebie przeszywający uszy krzyk, tak głośny, że robi się cały czerwony na twarzy. Potem pomnóż to przez 18 000. Właśnie to słychać, kiedy 5 Seconds of Summer wchodzą na scenę Madison Square Garden. Kiedy rozbrzmiewają zapadające w pamięć akordy "Carry On", pojedynczy reflektor oświetla stojącego na środku sceny Luke'a, z którego ust wydobywają się słowa otwarcia "Carry on, let the good times roll.." I toczą się, kiedy kwartet rozpoczyna swoją setlistę złożoną z 19 piosenek (w tym Girls Talk Boys, z którą debiutują na żywo) przypominając o okropnej ilości hitów, jak na zespół, który wydał dopiero dwa albumy. Michael Clifford musiał czytać przed koncertem książkę Slasha, bo jego lekka i swobodna gra na gitarze jest świadectwem pracy jaką ci goście włożyli w doskonalenie swojego rzemiosła. Ta noc jest metaforyczną kreską na wskroś największego celu, jaki dla siebie ustanowili. Prawdopodobnie najbardziej namacalnego, jaki kiedykolwiek ustanowią.
"Chcę, żeby zespół doszedł do miejsca, w którym każdy z nas będzie szczęśliwy w prywatnym życiu" mówi Ashton, 22 latek, najstarszy z grupy "Pod koniec roku znajdziemy się w miejscu, w którym zdecydujemy jak i gdzie chcemy żyć. Przez ostatnie pięć lat nie mieliśmy takiej możliwości, więc będzie naprawdę miło zapuścić gdzieś korzenie"
"Rozmawiałem o tym z Michaelem" dodaje Luke "Powiedziałem, że chcę zaleźć to, czego doświadczają normalni ludzie. Spróbuję to zrobić podczas przerwy. Jak? Nie wiem.. Jeszcze tego nie wymyśliłem"
Plany Caluma na "normalne życie" zawierają posiadanie zwierzaka w mieszkaniu, które dzieli z Ashtonem.
"Chcę być dumnym posiadaczem psa" szeroko się uśmiecha "Najbardziej chciałbym golden retrievera"
"Ja też będę miał psa" dodaje Ashton
"Powiedział, że kupi sobie większego psa, takiego który zje mojego" śmieje się Calum "To jest właśnie relacja, jaką mamy"
"Myślę, że to ważne dla twórczej osoby, żeby wyjść na zewnątrz, znaleźć kreatywność i zabrać ją z powrotem do zespołu" mówi Ashton, już na poważnie " Więc właśnie to planujemy robić"
Ciężko uwierzyć, że ta czwórka kiedykolwiek doświadczy normalnego życia, dopóki 5SOS będzie istnieć. Oślepiające blaski fleszy i krzyki fanów wydają się być wpisane w ich przyszłość, tak długo jak będą podążać zgodnie z terminarzem trasy do kolejnego miasta, kolejnego kraju i kolejnej zagraconej garderoby.
Na pytanie dlaczego stali się tak sławni mają kilka sugestywnych odpowiedzi.
"Naprawdę kochamy się nawzajem" mówi Ashton " Szanujemy się i zostawiamy sobie miejsce na dorastanie, popełnianie błędów i robienie cudownych rzeczy. Jesteśmy ambitni"
"Myślę, że to nasza największa rzecz" zabiera głos Michael "Po prostu ciężko pracujemy i wyznaczamy sobie cele.."
"Najwyższe" przerywa mu Luke "Tak jak wyprzedanie naszego koncertu na Madison Square Garden"
"Mam taką teorię" odzywa się Calum pocierając podbródek, jego paznokcie pomalowane są czarnym lakierem "Mocno wierzę w reinkarnację i czuję jakbym znał was od zawsze" mówi, spoglądając na kolegów z zespołu "Próbowaliśmy zrobić coś w poprzednich życiach. Próbowaliśmy cały czas od nowa, ale nigdy się nie udawało. A teraz odnieśliśmy sukces"
"Może próbowaliśmy zrobić coś przez 2000 lat.." dodaje Michael
"To dlatego jesteśmy przez cały czas zmęczeni" śmieje się Calum "2000 lat pracy.."
I na znak tego z ust Luke'a ulatuje finałowe ziewnięcie.

Tłumaczenie przygotowane przez https://twitter.com/Cake_Updates

4 lipca 2016

Zachowanie, które powoduje dreszcze

Witam wszystkich. 
Chciałabym, aby ten post został zauważony przez każdą osobę, która odwiedzi tego bloga. Dzisiaj wyjątkowo nie dodam w poście newsów, a zamiast tego odniosę się do zdarzeń, a właściwie zdarzenia, którego wiele fanek nie akceptuje. Możliwe, że już się domyślacie o co chodzi. Nie będę przedłużała, więc przejdę to tego zdarzenia. Chodzi oczywiście o związek Luke'a z Arzayleą Rodriguez. Ich związek trwa już od około 11 miesięcy. Wielu osobom nie podoba się ta relacja tylko i wyłącznie dlatego, że w internecie krąży bardzo dużo plotek na temat tej dziewczyny, ale mało kto wie, że większość z nich jest tylko i wyłącznie wyssanymi z palca historyjkami zazdrosnych fanek. Rozumiem, że dla wielu osób jest to nowość, że ten Luke ma dziewczynę, ale nie jest to powód żeby kogokolwiek obrażać. Sporo fanek zatrzymało się w czasie, kiedy Hemmings miał 17 lat i był według nich słodkim chłopczykiem. może nie zdajecie sobie sprawy, ale nawet wtedy Luke nie był taki idealny. Możecie mi wierzyć lub nie, ale moim zdaniem to, że Luke ma dziewczynę jest dużo lepsze od tego, kiedy sypiał z własnymi fankami. Tak, Luke miał groupies.

Mniejsza z tym. W tym poście chciałabym wyjaśnić wam kilka ważnych słów. Mianowicie podam tutaj definicje: empatii, groźby, tolerancji, nienawiści, wrogości, szacunku.

  • Empatia - 1. «umiejętność wczuwania się w stan wewnętrzny drugiej osoby» 2. «przypisywanie komuś własnych odczuć w danej sytuacji»
  • Groźba - 1. «zapowiedź niebezpieczeństwa, kary, zemsty itp.» 2. «to, co zagraża»
  • Tolerancja - 1. «poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, różniących się od własnych»
  • Nienawiść - «uczucie silnej niechęci, wrogości do kogoś lub do czegoś»
  • Wrogość - 1. «człowiek nieprzyjaźnie usposobiony wobec kogoś»
  • Szacunek - 1. «stosunek do osób lub rzeczy uważanych za wartościowe i godne uznania»                                                             Wszystkie definicje pochodzą ze słownika języka polskiego                                                                                                

Może ten post wydaje się wam głupi, ale jest skierowany przede wszystkim do osób, które obrażają, wyzywają i poniżają Arz. Takie zachowanie jest na poziomie dzieci, które jeszcze nie wiedzą, jak się zachowywać, ale muszę przyznać, że dzieci są w niektórych przypadkach bardziej rozumne niż fanki, które skłaniają się do takiego zachowania. Arzaylea jest również człowiekiem - wow, nieprawdopodobne, prawda? - i zasługuje na szacunek i zrozumienie. Chciałabym, aby każda osoba, która choć raz ją obraziła postawiła się na jej miejscu i wyobraziła sobie sytuacje, kiedy tysiące osób zaczynają ją wyzywać od najgorszych. Nie jest to fajne uczucie, prawda? Najgorsze w tym wszystkim jest to, że świat zmienia się na gorsze, bo coraz częściej ludzie oceniani są przez to jak wyglądają albo co pisze o nich w internecie. Jest to przykre.

Chciałabym przytoczyć tutaj dwie sytuacje, które mi najbardziej utknęły w pamięci. Pamiętacie pewnie, że jakiś czas temu Arzaylea miała dość długie, sztuczne paznokcie. Pojawiła się wtedy fala hejtu, bo ludziom się te paznokcie nie podobały i fanki musiały ją z tego powodu obrażać. Jakiś czas później Arz miała już swoje naturalne paznokcie, i co się stało? Poszły kolejne hejty na to, że ma brzydkie paznokcie. Zabawne, nie sądzicie? Kolejny przykład, raz na festiwalu Arzaylea ubrała sukienkę, a fanki zaczęły ją obrażać, bo według nich zbyt dużo odkrywała, a co jest jeszcze lepsze? Duża część dziewczyn, które w tamtym momencie obrażały Rodriguez zachwycały się nowymi zdjęciami Bryany Holly, która prawie wcale nie miała na sobie ubrań. Nie sądzicie, że jest to trochę bez sensu? Mam nadzieję, że nikt mi teraz nie zarzuci, że nie wiem co piszę, bo specjalnie przez cały czas obserwuję zachowania fanów, czytam ich komentarze i dodawane posty. 

Ostatnim czasem spotkałam się z dość dziwną akcją, która miała na celu życzyć Arz śmierci. Ludzie to nie jest zachowanie osób, które są zdrowe psychicznie i jest karalne! Osoby, które brały w niej udział nie wiedziały chyba jakie ich czyny mogą nieść konsekwencje.

Kolejna, ostatnia już kwestia. Nie można tak ingerować w życie prywatne kogokolwiek. Tak, Luke jest waszym idolem, ale to nie jest powód żeby aż tak wchodzić w jego życie. Poza tym muzyka powinno się lubić za to jaką tworzy muzykę, a nie za to z kim się spotyka. Myślicie, że Hemmings nie widzi waszego negatywnego nastawienia do decyzji, które podejmuje? Oczywiście, że widzi, może nie wszytko, ale jednak. Uszanujcie chociaż trochę jego własne życie, własne decyzje. Nikt z nas nie przejdzie przez życie zamiast niego.

Mam nadzieję, że chociaż kilka osób przeczytało ten post i dzięki niemu zmieni swoje dotychczasowe zachowanie w stosunku nie tylko do Arzaylei, ale i zwykłych ludzi, których spotyka idąc chociażby do sklepu. Dziękuję za uwagę i zachęcam do komentowania i wyrażania swoich opinii. 

Luke Hemmings Poland







©Zaula for Luke Hemmings Poland